Jesienne harcowanie - Biwak w Pogorzeli

W ostatni weekend odbył się biwak naszej drużyny. Działo się! Zdobyliśmy kolejne punkty do Odznaki Turystyki Pieszej no i znaleźliśmy nasze pierwsze “geocachingowe” kesze!

Na Dąbrowiecką Górę!
Pogoda zapowiada się nieźle! Spoko frekwencja. Zbiórka na stacji w Sulejówku, pakujemy się do pociągu i jedziemy! Jeszcze tylko przesiadka na “wschodniej”, jakieś pół godzinki jazdy i wysiadamy na stacji w Pogorzeli Warszawskiej. Krótki spacer i jesteśmy na miejscu. Świetlica wiejska w Pogorzeli – to tu będziemy nocować.
 
Mieliśmy szybko zjeść śniadanie, zrobić zakupy na obiad i wyjść na trasę. Przerwa niestety się przedłuża. Zakupienie odpowiednich produktów i uzyskanie faktury za zakupy nie jest takie proste. Dzięki pomocy taty Gosi (która do nas dojeżdżała) udaje się dopiero w Stare Wsi kupić odpowiednie produkty. Uff wszystko jest – ruszamy w drogę.

Do lasu wprowadza nas czerwony szlak. Trzeba podkreślić, że szlak jest dosyć uczęszczany. Mijają nas biegacze, rowerzyści, spotykamy spacerowiczów i grzybiarzy. Po obu stronach drogi widać już jesień, drzewa mienią się różnymi kolorami.

Potężne dęby – pomniki przyrody robią na nas wrażenie. Jest w nich coś takiego, co wzbudza respekt. Niedawno mijaliśmy miejsce o nazwie “Okoły”. Gdzieś obok szlaku w gęstwinie krzaków i zarośli kryją się ruiny folwarku i dworu. Warto zapamiętać! Może jeszcze będziemy mieli okazję spenetrować to miejsce 😉

Przechodzimy około 3,5 km. Krajobraz zmienia się. W tym miejscu zdecydowanie rządzą wydmy i piach. Szeroka droga prowadzi nas do skansenu fortecznego “Dąbrowiecka Góra”. Jest chwila na zwiedzanie, chwila na obejrzenie ciekawie odrestaurowanych bunkrów z czasów II Wojny Światowej.

Mamy pierwszego “kesza”

Przeglądając serwisy “geocachingowe” okazuje się, że w naszej okolicy znajduje się ukryta skrzynka. Próbowaliśmy znaleźć coś podobnego podczas obozowej wędrówki na “Zamczysko”.  Wtedy nam się nie udało więc jakoś nie mieliśmy wiary, że tym razem może być inaczej. Podjęliśmy jednak wyzwanie. Dziewczyny penetrowały okolice, a ja próbowałem znaleźć odpowiedni współrzędne geograficzne. Po paru minutach walki z technologią się udało! Mam namiar! Idziemy do skrzynki. Dotarliśmy na miejsce. No dobra ale gdzie to jest. Martyna wpadła na pomysł, że musi to być w jakimś nietypowym miejscu. I faktycznie! Nietypowy jałowiec skrywał naszego pierwszego odnalezionego “kesza”!

Emocji było sporo. Za chwilę było ich jeszcze więcej jak okazało się, że w pobliżu jest jeszcze jedna skrytka. Tym razem skarby skrywał teren wokół dobrze zachowanego rowu przeciwczołgowego. Znalazcą kolejnej skrzynki była Oliwia.

Wracać tą samą drogą jest dosyć nudno więc ruszyliśmy zielonym szlakiem, który doprowadził nas z powrotem do Pogorzeli. Jego ostatni fragment był dosyć ciekawy. Wąska ścieżka wiła się przez zarośla. Poznanie Mazowieckiego Parku Krajobrazowego z innej strony było dobrym pomysłem. Trochę zmęczeni dotarliśmy do świetlicy. 

Noc pełna wrażeń
Od kilku miesięcy co jakiś czas wybieramy się na różnego rodzaju wędrówki. Mamy już dobrze zwiedzone okolice Pustelnika, zrobiliśmy mnóstwo kilometrów na obozie w Puszczy Kampinoskiej. Wysiłek nie idzie na marne ponieważ podjęliśmy się zdobycia Odznaki Turystyki Pieszej PTTK. Sumiennie gromadzimy punkty za przebyte kilometry. Podczas poobiednich zajęć mieliśmy okazję wpisać nasze “wędrówkowe” zdobycze do specjalnych książeczek.
 
Koniecznie trzeba zanotować co się działo w sobotę wieczorem! Dziewczyny miały okazję sprawdzić swoją szybkość i zorganizowanie. Alarm mundurowy! Wiadomo, trzeba się szybciutko przebrać w mundur, zebrać zastęp i zameldować swoją gotowość. Jeszcze do ideału nam trochę brakuję 😉 Zakładamy kurtki i wychodzimy…w nieznane.
 
Dziewczyny powiedzmy sobie nie za bardzo entuzjastycznie zareagowały na pomysł przejścia w ciemnościach kawałka naszej dziennej trasy. Żart do końca mi nie wyszedł. No dobra był słaby 😉 Cel naszego wyjścia był zupełnie inny. To była wyjątkowa chwila dla Ani i Martyny, które zdobyły barwy naszej drużyny! Troszkę później niezapomniany moment przeżyła Natalia, która złożyła przyrzeczenie harcerskie. Szybciutko wróciliśmy do świetlicy. Trzeba było nabrać sił przed kolejnym dniem. Okazało się, że sił dziewczyny mają baaaardzo dużo, próbując co poniektórym robić różne psikusy. Zemsta była słodka…bo przez czyjeś chrapanie nie wszyscy należycie się wyspali.
 
Następnego dnia wstaliśmy dosyć wcześnie. Wspólne śniadanie, sprzątanie trochę zabawa na podwórku i trzeba było ruszać do domu. Ciekawe dokąd poniosą nas nogi następnym razem?
 

Do odznaki

Ilość km

10,6

Mapa trasy

Opis trasy

Pogorzel Świetlica – czerwonym szlakiem – Dąbrowiecka Góra – na wsch. do zielonego szlaku – zielonym szlakiem – ul. Hrabiego – Pogorzel Świetlica

Jesienne harcowanie – Biwak w Pogorzeli

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przewiń do góry